Myślodsiewnia


Stworzyć zakładkę tego rodzaju, jest trudnym zadaniem. Trzeba zabrać wszystkie myśli, dojść do tego, dlaczego blog w ogóle powstał i jaki jest cel pisanego opowiadania. Wypadałoby również przedstawić rys pomysłu, a także krótką historię głównego bohatera. Nie mniej jednak to jedna z najprzyjemniejszych części pracy przy jakimkolwiek opowiadaniu. Nie trzeba starać się zachować logikę, ale nie można znowu wprowadzić kompletny chaos. Dlatego postarałam się pójść na kompromis z własnym sumieniem.

***

Dawniej w świecie magii liczyła się tylko czysta krew. Najstarsze rody czarodziei łączyły się ze sobą w absurdalnych związkach małżeńskich, płodząc kolejne pokolenia. Jednak z czasem tradycja zaczyna zanikać, a sama arystokracja dzielić. W wielu miejscach na świecie powstały odłamy rodzin potępianych ze względu na miłość do ludzi nie magicznych i tworzenia rasy mieszańców. Niewiele czystych  rodów pozostało na świecie. A w momencie pojawienia się Lorda Voldemorta, większość po prostu zniknęła z powierzchni ziemi.
Światem zawładnął człowiek okrutny, mordujący mugoli, szlamy i zdrajców krwi. A czyści stawali się jego sprzymierzeńcami. Nie wiedzieli jeszcze, że zostali zgubieni.
Każdy w życiu podejmuje złe decyzje. Sewell’owie wybrali wolność od zbrodni, które miały miejsce zaraz obok. Annabell oraz Peter Sewell sprzeciwili się Czarnemu Panu mając nadzieję, że będą wolni. Nie dołączyli do grona Śmierciożerców, uciekli z małą córkę za granicę. Dwa dni potem byli już martwi. A mała Susan Sewell trafiła pod opiekę przyjaciół.
Thomas i Carol Greengrass nie spodziewali się kolejnego obowiązku, ale na prośbę innej rodziny, zaopiekowali się małą, mając nadzieję, że nie będzie sprawiała problemów i zostanie wydana za mąż za mężczyznę, którego wyznaczono jej przed narodzinami. Wątpliwości nigdy ich nie opuszczały. A więc zniszczyli jej dzieciństwo traktując jako margines rodziny.

Pomysł
Opowiadanie zaczęło powstawać z niczego pod wpływem chwili. A właściwie przez inspirację innym, o wiele lepszym. Przeczytałam cudowną historię miłości Hermiony i pomyślałam, że też tak potrafię. Potrafię stworzyć własny świat, postacie od podstaw. Wszystkich, bez wyjątku. Postanowiłam, że nadal im szczególne, charakterystyczne cechy, które jeszcze się nigdzie nie pojawiły. Historię w miarę oryginalną, którą ktoś, może, zapamięta.
W tamtym momencie nie pragnęłam czytelników wyrażających swoje zdanie jedynie w dwóch zdaniach. Pragnęłam osób, które wyraziłyby prawdziwą krytykę, nie szczędząc upomnień, ostrzejszych słów, a czasem i małej pochwały. Ale czy się doczekam?
Na samym pomyśle fabuły się nie skończyło. Jeszcze tego samego dnia zrobiłam niemały rys: wypisałam wszystkie elementy, które chciałam zawrzeć, nabazgroliłam ogromne drzewo genealogiczne potrzebnych mi rodów, dodałam coś od siebie, poszukałam ważnych informacji w internecie i napisałam prolog. Uznałam, że już go nie lubię. Ale nie usunęłam postu wiedząc, że nie jest taki zły, jak myślę. Nie idealny, fantastyczny. Nie, jest mój.

Zapowiedź
W zimnym Green Hall mieszka dziewczyna, Susan Sewell. Dziewczyna walcząca o przetrwanie w okrutnym świecie, pośród nieczułej rodziny. Dziewczyna walcząca o swoje poglądy i miłość, która spotkała ją po latach. Uczucie nagłe, bolesne, niespokojne. Walcząca z najgorszym wrogiem, które przyniosło jej życie – strach. Chroniącą dobre imię rodziny, swojego pochodzenia oraz pierwszych przyjaciół. To ona może sprzeciwić się przeciwnikowi i przeżyć. Może zmienić bieg wydarzeń i sprawić, że w jej życiu zapanuje spokój. Jednak ciążące na niej piętno zniszczy wszystko, co osiągnęła. Nikt nie jest dobry, kiedy na świecie panuje ciemność.

Początek 

1 komentarz:

  1. A mogłabyś podać adres tej historii o Hermionie, która Cię zainspirowała? :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy